Kto napisał Księgę Urantii? - badanie naukowe Ken Glasziou
Nauka, antropologia i archeologia w Księdze Urantii
opracowane przez Ken Glasziou B.Sc.(Hon), M.Sc., Ph.D.
Część 3
Kto napisał Księgę Urantii?
Metodologia ustalania autorstwa
Czy dr Sadler był autorem?
Czy pojedynczy ludzki umysł mógł być źródłem tych Dokumentów?
Różni sceptycy podawali nazwiska kilku pojedynczych autorów, którzy ich zdaniem mogli być odpowiedzialni za Dokumenty Urantii. Wśród tych sugestii są dr W.S. Sadler, Wilfred Kellogg, Carl Jung, H.G. Wells i Robert Millikan. Po raz pierwszy przeczytałem tę książkę w odpowiedzi na prośbę o wyrażenie opinii na temat roszczeń jej autora(ów) do statusu objawienia. Moje początkowe nastawienie było wysoce sceptyczne i moja pierwsza reakcja była taka, że musiała to być napisana przez grupę pełnych dobrych intencji naukowców z misją ratowania świata.
Spójność.
W miarę jak zapoznawałem się bliżej z Dokumentami, byłem pod wrażeniem spójności ich treści. Wcześniej brałem udział w pisaniu dwóch podręczników do przedmiotów ścisłych, w których wielu autorów napisało rozdziały dotyczące ich specjalności. Zdałem sobie więc sprawę z dodatkowych trudności związanych z zachowaniem spójności, gdy wielu autorów ma swój wkład w tę samą pracę. Byłoby to szczególnie istotne w przypadku 2000-stronicowego dzieła, takiego jak Księga Urantii, napisanego w czasach, zanim komputery, bazy danych i programy komputerowe typu "szukaj i znajdź" stały się dostępne. Problem byłby nieskończenie większy, gdyby takie dzieło było raczej wytworem wyobraźni niż zestawieniem faktów.
Jednakże, na tym wczesnym etapie mojego zainteresowania Księgą Urantii, nie byłem przygotowany na sugerowanie, że książka ta jest czymś innym niż dziełem istot ludzkich. Część 4, "Życie Jezusa", wywarła na mnie wrażenie wybitnej prezentacji. W pozostałej części zauważyłem szereg stwierdzeń, głównie w sprawach nauki, które były nadzwyczaj prorocze, skoro powstały w połowie lat 30-tych. Niektóre z nich byłyby nawet godne uwagi w czasie pierwszej publikacji tej książki w 1955 roku. Tak więc moim badaczom zalecałem, aby wzięli z jej treści to, co uznali za wartościowe i zachowali otwarty umysł co do jej objawieniowego statusu.
Metodologia ustalania autorstwa
Około 15 lat później natrafiłem na książkę zatytułowaną Obliczanie stylu (The Computation of Style) autorstwa Anthony'ego Kenny'ego, która omawiała różne sposoby sprawdzania dzieł, w których autorstwo jest wątpliwe - na przykład różnych listów przypisywanych Pawłowi w Nowym Testamencie. Niektóre metody opierały się na częstotliwości występowania nietypowych słów lub zwrotów, inne na statystycznej analizie długości zdań lub innych cech, które nadawały "styl" konkretnemu autorowi. Ulubioną metodą, tam gdzie można było ją zastosować, była metoda stosowana przez Mostellera i Wallace'a, która zależała nie od niezwykłych słów i zwrotów, ale od sposobu, w jaki autorzy używają zwykłych słów do rozpoczynania zdań lub do łączenia klauzul i zwrotów. Takie słowa zostały sklasyfikowane jako "znaczniki" i "słowa funkcyjne" i obejmowały również słowa: also, an, by, but, the, and, when, itp. Doświadczenie szybko pokazało, że nietypowe słowa były praktycznie bezużyteczne dla celów statystycznych. To sposób, w jaki autorzy nawykowo używają często występujących słów, najlepiej odróżnia jednych od drugich. Czytając o pracy Mostellera i Wallace'a, zdałem sobie sprawę, że narzędzia były już dostępne, aby rzucić światło na wielokrotne autorstwo w przypadku "Dzienników Urantii". Narzędziami tymi była baza danych dla książki (widoki Folio), plus środki do przeniesienia tekstu książki do edytora tekstu wyposażonego w system liczenia słów dla poszczególnych dokumentów. Dzięki tym narzędziom stosunkowo łatwo jest uzyskać statystyki dotyczące liczby zdań, które rozpoczynają się od słów znacznikowych i określić je ilościowo w kategoriach liczby słów.
Pierwsze badanie miało ograniczony cel, polegający na ustaleniu, czy książkę napisał jeden czy wielu autorów. Wyniki (Tabela 1) zostały wydrukowane w australijskim biuletynie Six-O-Six, Vol. 13 (2), 1992 i wskazywały, że autorów mogło być więcej niż dziewięciu. Później mój syn, Paul, który ma doktorat z matematyki i statystyki, zasugerował, że można by przeprowadzić bardziej rygorystyczne dochodzenie dla tych autorów, którym przypisano wiele prac. Taka analiza pozwoliła na włączenie szacunków wariancji zarówno wewnątrz, jak i pomiędzy autorami. Wybrano pięć zestawów czterech lub więcej prac od pięciu autorów, w których istniała uzasadniona pewność, że każdy zestaw można przypisać temu samemu autorowi. Wyniki tego badania zostały wydrukowane w Six-O-Six, Vol 14 (3), 1993, i wyraźnie rozróżniały każdego z pięciu autorów. Poza danymi podanymi w Tabeli 2, test globalnego stosunku prawdopodobieństwa w analizie regresji logicznej wykazał, że dla słowa znacznikowego "And" wyniki wskazywały na czterech lub więcej autorów na poziomie prawdopodobieństwa 0,0003. Dla słowa znacznikowego "The", trzech lub więcej autorów zostało wskazanych na poziomie prawdopodobieństwa 0,0001.
Słowo | Porównanie | Prawdopodobieństwo różnicy (%) |
How | Część 4 i części 1,2,3 | 0.1 |
When | Część 4 i części 1,2,3 | 0.1 |
When | Boski Doradca i cała książka | 1.0 |
When | Nosiciel Życia i cała książka | 1.0 |
When | Melchizedek i cała książka | 0.1 |
And | Przedmowa i Boski Doradca | 0.1 |
And | Przedmowa i cała książka | 0.1 |
And | Przedmowa i część 1 | 1.0 |
And | Część 1 i cała książka | 0.1 |
And | Część 2 i cała książka | 0.1 |
And | Samotny Posłaniec i cała książka | 0.1 |
And | Samotny Posłaniec i część 3 | 5.0 |
And | Część 4 i cała książka | 0.1 |
And | Część 4 i części 1,2,3 | 0.1 |
And | Część 4 i części 1,2,3 | 0.1 |
For | Nosiciel Życia i część 3 | 1.0 |
But | Część 3 i części 1,2,4 | 0.1 |
But | Nosiciel Życia i części 1,2,4 | 1.0 |
But | Melchizedek i części 1,2,4 | 5.0 |
But | Solitary Messenger i części 1,2,4 | 0.1 |
But | Część 4 i części 1,2 | 0.1 |
But | Część 4 i część 1 | 0.1 |
But | Część 4 i część 2 | 0.1 |
But | Część 4 i część 3 | 0.1 |
This | Przedmowa i cała książka | 1.0 |
This | Nosiciel Życia i cała książka | 0.1 |
This | Przedmowa i Boski Doradca | 0.1 |
Tabela 1: Porównanie stylów pisania w różnych sekcjach Księgi Urantii. Słowo Porównanie dokonane Prawdopodobieństwo różnicy (%)
Tabela 2: Prawdopodobieństwo, że pary autorów wielu "Dokumentów Urantii" to różne osoby, jak wskazuje częstotliwość rozkładu zdań rozpoczynających się od słów znacznikowych: And; But; A or An; This; Many; It. Wszystkich pięciu autorów można od siebie odróżnić.
Czy dr Sadler był autorem?
W pierwszym dochodzeniu, oprócz próby wykazania wielokrotnego autorstwa, podjęto wysiłek rzucenia światła na to, czy dr Sadler mógł być pojedynczym autorem postulowanym przez innych. Jedyną pracą dr Sadlera dostępną mi w Australii był krótki esej zatytułowany "Ewolucja duszy" (Evolution of the Soul), w którym około połowa tekstu była bezpośrednim cytatem z Księgi Urantii. Esej ten był zbyt krótki, aby zastosować metody Mostellera i Wallace'a. Jednakże, po oddzieleniu tekstu Księgi Urantii od reszty, dwie części zostały poddane komputerowej analizie stylu, która dostarczyła punktów na podstawie długości zdań, struktury zdań i wskaźnika łatwości czytania Flescha. Każda z tych cech rozróżniała dwa różne style pisania na statystycznie istotnych poziomach, wskazując tym samym, że dr Sadler nie był autorem Księgi Urantii. Cytaty z tego eseju:
Dochodzenie w sprawie zaangażowania dr Sadlera w autorstwo Dokumentów Urantii spotkało się z pewną krytyką na podstawie małej wielkości próbki eseju "Ewolucja duszy" (Evolution of the Soul). Ostatnio, dzięki uprzejmości dr Matta Neibaura, otrzymałem "Umysł psotny" (The Mind at Mischief), książkę opublikowaną przez dr Sadlera w 1929 r., która pozwoliła na przeprowadzenie bardziej obszernego dochodzenia. Zeskanowałem nieco ponad pięćdziesiąt stron tej książki, prawie 20 000 słów, do mojego komputera, aby przetestować styl pisania dr Sadlera w zestawieniu z danymi już zgromadzonymi dla dochodzenia typu Mosteller i Wallace w sprawie autorstwa. Materiał tekstowy Sadlera został przekonwertowany do bazy danych FolioViews, a następnie przetestowany w stosunku do danych dla tych pięciu autorów Księgi Urantii, którym przypisano wiele prac. Z 37 testów, 35 rozróżniło Dr Sadlera od autora Księgi Urantii z prawdopodobieństwem 20 do 1 lub lepszym, 30 było na poziomie 100 do 1 lub większym, a 14 było lepsze niż 1000 do 1. Tylko dwa z tych testów nie osiągnęły znaczenia (mniej niż 20 do 1).
Materiał Księgi Urantii cytowany we wspomnianym eseju dr Sadlera został zaczerpnięty z dokumentów 5, 110 i 111. Ponownie używając metodologii Mostellera i Wallace'a, w dwóch testach, próbka Umysłu psotnego została porównana z tymi dokumentami i wykazała znaczące różnice na poziomie 100 do 1 i 1000 do 1. W swojej książce "Urantia: Wielka Tajemnica Kultu" (Urantia: The Great Cult Mystery), Martin Gardner oferuje opinię, że Dr Sadler napisał część 4 Księgi Urantii. Aby sprawdzić tę sugestię, przeprowadzono kolejne dwa testy materiału "Umysł psotny" z Dokumentami 195 i 196 z części 4 księgi z wynikiem, że oba testy wykazały znaczące różnice na poziomie prawdopodobieństwa 1000 do 1.
Faktem jest, że niektóre z tych samych niezwykłych słów i wyrażeń można znaleźć zarówno w pismach dr Sadlera, jak i w "Dziennikach Urantii". Trudno się temu dziwić, skoro Sadler przyznał, że był stale wystawiony na działanie treści różnych "Ksiąg Urantii" lub ich prekursorów, z pewnością od 1911 roku, a być może od 1906 roku, na długo przed ukończeniem ostatecznych wersji tych pism. Czytam te dokumenty od około dwudziestu lat, mam fatalną pamięć do poezji, literatury, cytatów itp., a mimo to stwierdzam, że niektóre "osobliwe" słowa i zwroty z tej książki stały się moimi własnymi. Wielu innych czytelników miało takie samo doświadczenie. O ile nie można wykluczyć możliwości pewnego stopnia redakcji, o tyle ten statystyczny dowód wyklucza szerokie autorstwo Dokumentów przez dr Sadlera.
Czy pojedynczy ludzki umysł może być głównym źródłem dla "Dokumentów Urantii"?
Statystyczny materiał dowodowy zgromadzony do tej pory pokazuje, że jakakolwiek propozycja, która wskazuje na ludzkie źródło dla "Dokumentów Urantii" musi brać pod uwagę wielokrotne autorstwo. Dochodzenia Matthew Blocka mające na celu odkrycie ludzkich źródeł, które według samych Dokumentów zostały wykorzystane, wskazują, że faktyczni autorzy zazwyczaj narzucili swój własny styl włączając ten materiał, oraz że zakres cytowania sąsiadującego materiału jest taki, że miałoby to niewielki wpływ na analizę statystyczną przedstawioną w niniejszym dokumencie.
Nie ma możliwości, aby propozycja Gardnera, że podświadomy umysł śpiącego człowieka był źródłem materiału tekstowego w "Dokumentach Urantii" może być pogodzona z przedstawionymi dowodami statystycznymi. Dowody są zgodne z tym, że wielu różnych autorów było mocno zaangażowanych w pisanie "Dokumentów Urantii", prawdopodobnie znacznie więcej niż minimalna liczba około dziewięciu sugerowana przez to badanie. Również hipoteza o bardzo rozległym redagowaniu przez dr Sadlera i innych nie jest zgodna z tymi ustaleniami.
Praca ta nie wyklucza zaangażowania znacznego komitetu dobrze wykwalifikowanych i erudycyjnych ludzi jako prawdziwych autorów. Ale jeśli taki komitet istniał, staje się konieczne, aby wyjaśnić naprawdę niezwykłą spójność tej 2000-stronicowej pracy, plus fakt, że rozległe dochodzenia Gardnera i innych nie zdołały odkryć najmniejszej wskazówki takiego zaangażowania, ani wyjaśnić, jak całkowita tajemnica mogła być utrzymywana. Pozostawiam czytelnikom "Dokumentów" wyciągnięcie ich własnych wniosków.
Odnośniki.
Anthony Kenny (1982), Obliczanie stylu (The Computation of Style, Pergamon Press Ltd) Mosteller, F. i D.L. Wallace (1984), Wnioskowanie bayesowskie i klasyczne. Przypadek Dzienników Federalistycznych (Applied Bayesian and Classical Inference. The Case of the Federalist Papers, Springer Verlag, N.Y.).
Pewne wnioski
Jednym z celów tego przeglądu było wykazanie, że kompilacja "Dokumentów Urantii" wymagała ogromnego wkładu pracy naukowej ze strony ich autorów. Co więcej, mistrzowska prezentacja tych Dokumentów wskazuje na stopień umiejętności literackich, które zwykle zdobywa się tylko poprzez wiele trudu i długie doświadczenie. Dlatego hipoteza wysunięta przez Martina Gardnera, że Dokumenty były wytworem podświadomego umysłu Wilfreda Kellogga, osoby uznanej przez Gardnera za pozbawioną umiejętności pisania, jest niespójna. Gardner zaproponował również wysoki stopień redakcji dokonanej przez dr Sadlera. Badanie statystyczne z wykorzystaniem analizy stylu pisania przedstawione w niniejszym dokumencie dostarczyło mocnych dowodów na to, że dr Sadler nie był autorem, choć nie można wykluczyć jego niewielkiego wkładu redakcyjnego. Sadler, oczywiście, konsekwentnie zaprzeczał jakiemukolwiek zaangażowaniu redakcyjnemu.
Tajne stowarzyszenie?
Alternatywna możliwość jest taka, że grupa erudytów potajemnie skompilowała Dokumenty w zmowie z dr Sadlerem i współpracownikami. O ile nie można tego wykluczyć na podstawie bezpośrednich dowodów, to istnieją znaczące, przeciwne poszlaki. Na przykład, nie udało się odkryć żadnych wiarygodnych sugestii na temat tego, kim może być którakolwiek z tych osób. Nie zgłosili się też nigdy członkowie ich rodzin, aby zasugerować udział takiej grupy. Dowody przeciwko tej hipotezie są zawarte w treści dokumentów. Taka grupa uczonych musiała mieć jakiś motyw. Co to mogło być?
Chciwość? Sława?
O tym, że zysk pieniężny nie był motywem napisania Dokumentów, świadczy historia ich publikacji i marketingu. O tym, że sława nie była motywem ich napisania, świadczy nie tylko tajemnica towarzysząca ich pisaniu, ale także fakt, że z ich powstaniem nigdy nie powiązano żadnego nazwiska.
Rewolucja?
Być może grupa uczciwych, głęboko zaniepokojonych ludzi, którzy obawiali się o przyszłość ludzkości, napisała te Dokumenty, próbując skierować ludzkie społeczności na zdrowsze tory rozwoju. Być może wszyscy ci ludzie byli intensywnie dalekowzroczni i chrześcijańscy w swoich przekonaniach. Byłoby to z pewnością zgodne z treścią Dokumentów. Być może ludzie ci uważali, że przedstawiony przez nich obraz życia Jezusa z Nazaretu ma szansę stać się podstawą wszechogarniającej religii.
Czy cel uświęca środki?
Jeśli Dokumenty Urantii były wymysłem umysłów takiej grupy, to pojawia się szereg anomalii. Wszyscy jej członkowie wiedzieliby, że temat tego tekstu jest w dużej mierze zmyślony, a sposób jego prezentacji jest podstępny. Ich uzasadnienie takiego działania musiałoby być podobne do uzasadnień innych mężczyzn i kobiet w historii, którzy mieli dobre intencje - że logicznie możliwe jest dążenie do altruistycznego celu za pomocą nieuczciwych i podstępnych środków. Koncepcja ta, doprowadzona do skrajności, jak to miało miejsce w wielu przypadkach w historii ludzkości, obejmuje ideę, że pożądany cel usprawiedliwia użycie wszelkich możliwych środków dla jego osiągnięcia. W treści "Dokumentów Urantii" nie ma żadnej wskazówki, że ich prawdziwi autorzy aprobowaliby fałszywe, oszukańcze, nieuczciwe lub nieetyczne środki do osiągnięcia nawet pożądanego celu. W wielu miejscach Dokumentów można znaleźć stwierdzenia sugerujące, że usprawiedliwienie każdego czynu musi być oceniane na podstawie jego motywacji. Jednak nigdzie w Dokumentach nie sugeruje się, że taka motywacja może być jedynym powodem do wydania takiego osądu. Wręcz przeciwnie, znajdujemy takie stwierdzenia jak:
Rzeczywistość
"Czyny moralne to te ludzkie działania, które charakteryzują się najwyższą inteligencją, kierowaną przez rozróżnienie w wyborze wyższych celów, jak również w selekcji moralnych środków do osiągnięcia tych celów." (193) Oraz: "Cnota jest prawością - zgodnością z kosmosem. Nazwać cnoty to nie znaczy definiować je, ale żyjąc nimi, poznawać je. Cnota nie jest zwykłą wiedzą, ani jeszcze mądrością, ale rzeczywistością stopniowego doświadczenia w osiąganiu wznoszących się poziomów kosmicznych osiągnięć. W codziennym życiu śmiertelnego człowieka cnota urzeczywistnia się poprzez konsekwentne wybieranie dobra zamiast zła, a taka zdolność wyboru jest dowodem posiadania moralnej natury." (193)
Czy jest możliwe, aby ludzie, którzy wyznają skrajnie altruistyczne poglądy, które rozwijają się w "Dokumentach Urantii", byli jednocześnie nieuczciwymi oszustami? Jakiego rodzaju myśli mogły motywować taką grupę? Być może spieszyli się, aby uratować świat, zanim on sam się zniszczy. Jeśli tak było, to dlaczego wielokrotnie podkreślali zalety powolnego rozwoju społecznego na drodze ewolucji? I dlaczego potępiali działania tych, którzy byli zaangażowani w rebelię Lucyfera i zaniedbania Adamowe, z których obie miały na celu przyspieszenie postępu ras ludzkich?
Dokumenty Urantii wielokrotnie informują nas, że ambicje ludzi muszą być zawsze podporządkowane niepoznawalnym drogom i celom Boga. Cała część 4 jest poświęcona tematowi, że działania i decyzje Jezusa, kiedy wykonywał swoje codzienne zadania, były chwila po chwili zgodne z wolą Ojca. Nigdzie w Dokumentach nie znajdujemy informacji o tym, że Jezus tworzył plany, w których brał na siebie odpowiedzialność za powodzenie swojej misji. Zawsze, tak jak mówią autorzy Dokumentów, Jezus zadawał sobie wiele trudu, aby poznać wolę Ojca, zanim zaangażował się w jakieś działanie. Jak więc nasi hipotetyczni autorzy usprawiedliwiają swoje własne działanie, polegające na podjęciu się modyfikacji biegu ludzkiego postępu? Czy naprawdę mogliby twierdzić, że poddają się woli Bożej, stosując politykę podawania pakietu tego, co w tych hipotetycznych okolicznościach byłoby fałszem tym, których rzekomo chcieli zbawić? Jeśli tak, to znów wykazali się niezwykłą zdolnością głoszenia jednego, a praktykowania drugiego. Bóg, którego przedstawiają w "Dokumentach Urantii" nigdy nie zgodziłby się na takie działanie. Takie zachowanie jest zarówno niekonsekwentne, irracjonalne, jak i amoralne. Czymkolwiek by nie były, Dokumenty te nie są wytworem przebiegłych, pokręconych umysłów.
Co zatem możemy wywnioskować z tego badania?
Tylko tyle, że nie mamy sensownej, racjonalnej propozycji dotyczącej ludzkiego autorstwa tych Dokumentów. Ale każdy wniosek mówiący o innym niż ludzkie autorstwie jest nie do udowodnienia. Jak mówią nam same Dokumenty - nasza osobista decyzja musi być aktem wiary. Tak właśnie ma być. Dla mnie osobiście, duchowa zawartość "Dokumentów Urantii" czyni je samouwierzytelniającymi się.
Ken Glasziou
Przyjęcie jakiejś nauki jako prawdziwej nie jest wiarą; jest to zwykłe przekonanie. Przekonanie osiąga poziom wiary, kiedy motywuje życie i kształtuje jego sposób. (1114)
Zapraszamy do dyskusji na te i inne tematy poruszane w Księdze Urantii na tej stronie, jak i na grupie czytelników Księgi Urantii na FB, czy uczestnictwa w wydarzeniach, w tym cotygodniowych spotkaniach polskich czytelników.