Sadzawka Betesda, 28 rok n.e.

"Niektórzy z cierpiących zostali tak natchnieni i odnowieni duchowo, że chodzili wszędzie, głosząc, iż są również wyleczeni ze swych fizycznych dolegliwości."

147:3.3 (1649.3) Jezus przemówił do zgromadzonych: „Wielu z was, chorych i cierpiących, znalazło się tutaj w wyniku wielu lat waszego, nieodpowiedniego życia. Niektórzy z was cierpią na skutek wypadków czasu, inni z powodu błędów ich przodków, podczas gdy niektórzy z was zmagają się z ograniczeniami niedoskonałych warunków waszej doczesnej egzystencji. Ale mój Ojciec działa i ja też będę działał, aby poprawić wasze ziemskie warunki, jednak szczególnie, żeby zapewnić wam domenę wieczności. Żaden z nas nie może zrobić zbyt wiele, aby odmienić trudy życia, chyba, że odkryjemy, iż Ojciec w niebie tak chce. W końcu wszyscy jesteśmy zobowiązani czynić wolę Wiecznego. Jeśli wy wszyscy zostalibyście wyleczeni z waszych fizycznych dolegliwości, bylibyście naprawdę zdumieni, ale o wiele większe jest to, że powinniście zostać oczyszczeni ze wszystkich duchowych chorób i uzdrowieni ze wszystkich moralnych słabości. Wszyscy jesteście dziećmi Bożymi; jesteście synami niebiańskiego Ojca. Wydawać się może, że gnębią was więzy czasu, ale Bóg wieczności was kocha. I kiedy nadejdzie czas sądu, nie bójcie się, wszyscy znajdziecie nie tylko sprawiedliwość, ale obfitość miłosierdzia. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, ten, który słyszy ewangelię królestwa i wierzy w naukę o synostwie z Bogiem, ma życie wieczne; już teraz tacy wierni idą od sądu i śmierci ku światłości i życiu. I nadchodzi godzina, w której nawet ci, którzy są w grobach, usłyszą głos zmartwychwstania”.

147:3.4 (1649.4) I wielu z tych, którzy to słyszeli, uwierzyło w ewangelię królestwa. Niektórzy z cierpiących zostali tak natchnieni i odnowieni duchowo, że chodzili wszędzie, głosząc, iż są również wyleczeni ze swych fizycznych dolegliwości.

147:3.5 (1649.5) Pewien człowiek, który przez wiele lat był przygnębiony i boleśnie dotknięty słabościami swojego udręczonego umysłu, uradował się słowami Jezusa i wziąwszy swe łóżko poszedł do domu, nie zważając na dzień szabatu. Ten cierpiący człowiek czekał przez wszystkie te lata na kogoś, kto by mu pomógł; stał się ofiarą poczucia swojej własnej bezradności, tak bardzo, że nigdy, nawet raz nie rozważał idei by pomóc sobie samemu, co jak się okazało było jedyną rzeczą, jaką powinien zrobić żeby wyzdrowieć – wziąć swoje łóżko i iść.