W Getsemane. 30 rok n.e.
- https://www.urantianie.pl/events/samotnie-w-getsemane-30-rok-n-e
- W Getsemane. 30 rok n.e.
- 2021-04-06T00:00:00+02:00
- 2021-04-06T23:59:59+02:00
- "Jezus modlił się o jedność wśród swoich wyznawców, ale nie chciał jednolitości", "Jezus przeżywał te naturalne odpływy i przypływy uczuć, które są tak zwyczajne w ludzkim doświadczeniu"
- What Kalendarium 30 rok n.e.
- When 2021-04-06 (Europe/Warsaw / UTC200)
- All dates 2021-04-06 2022-04-06 2023-04-06 2024-04-06 2025-04-06 2026-04-06 There are 94 more occurrences.
- Web Visit external website
- Add event to calendar iCal
182:1.8 (1965.2) Jezus modlił się o jedność wśród swoich wyznawców, ale nie chciał jednolitości. Grzech tworzy martwy poziom bezwładności zła, ale prawość żywi twórczego ducha indywidualnego doświadczania w żywych rzeczywistościach wiecznej prawdy i w rozwijającej się wspólnocie z Boskimi duchami Ojca i Syna. W duchowym braterstwie wierzącego-syna z Boskim Ojcem nigdy nie będzie doktrynalnej ostateczności i świadomości grupowej, sekciarskiej wyższości.
182:1.9 (1965.3) Podczas swojej końcowej modlitwy z apostołami Mistrz wspominał o tym, że ujawniał światu imię Ojca. I naprawdę to zrobił, objawiając Boga przez swoje doskonałe życie w ciele. Ojciec w niebie usiłował objawić siebie Mojżeszowi, ale nie mógł posunąć się poza oświadczenie „JESTEM”. A gdy był proszony o dalsze objawienie siebie, zostało tylko ujawnione, „JESTEM, który JESTEM”. Kiedy Jezus zakończył swoje ziemskie życie, imię Ojca zostało objawione w ten sposób, że Mistrz, który był wcieleniem Ojca, mógł naprawdę powiedzieć:...
182:3.4 (1968.5) I potem, po raz trzeci, Mistrz się oddalił i się modlił: „Ojcze widzisz moich śpiących apostołów; miej litość nad nimi. Duch naprawdę jest ochoczy, ale ciało słabe. A teraz, O Ojcze, jeśli ten kielich mnie nie ominie, mogę go wypić. Nie moja, ale twoja wola niech się stanie”. I kiedy skończył się modlić, położył się wyczerpany na ziemi. Kiedy wstał i wrócił do apostołów, raz jeszcze zastał ich we śnie. Przyjrzał im się z uczuciem litości i czule powiedział: „Śpijcie teraz i odpoczywajcie; czas decyzji minął. Nadeszła dla nas godzina, w której Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce jego wrogów”. Kiedy się nad nimi pochylił, aby nimi potrząsnąć i obudzić, rzekł: „Obudźcie się, wracamy do obozu, gdyż zobaczycie, że ten, który mnie zdradził jest blisko i nadeszła godzina, kiedy moje stado zostanie rozproszone. Ale już wam mówiłem o tych rzeczach”.
182:3.7 (1969.2) Wcześniej tego wieczora nie wydawało się, że tak trudno będzie wypić ten kielich, ale kiedy człowiek Jezus pożegnał się ze swymi apostołami i odesłał ich na spoczynek, próba stała się bardziej przerażająca. Jezus przeżywał te naturalne odpływy i przypływy uczuć, które są tak zwyczajne w ludzkim doświadczeniu i teraz był bardzo znużony, wyczerpany długimi godzinami wytężonej pracy i dręczącym go niepokojem o bezpieczeństwo swoich apostołów. Podczas gdy żaden śmiertelnik nie może zakładać, że rozumie myśli wcielonego Syna Bożego w takim czasie, jak ten, my wiemy, że znosił on wielką mękę i cierpiał niewypowiedziany smutek, ponieważ po jego twarzy toczyły się wielkie krople potu. Był w końcu przekonany, że Ojciec zamierza pozwolić na to, aby wypadki przybrały swój naturalny bieg; był w pełni zdecydowany, że nie będzie używał swej nieograniczonej mocy najwyższego władcy wszechświata dla swego ocalenia.