Wskrzeszenie Łazarza, 30 rok n.e.

"Jezus wzniósł oczy w górę i rzekł: „Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał i spełnił moją prośbę."

168:0.7 (1843.1) Wtedy Jezus, patrząc Marcie prosto w oczy, powiedział: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Zaprawdę, ktokolwiek żyje i wierzy we mnie, nigdy naprawdę nie umrze. Marto, czy w to wierzysz”? I Marta odpowiedziała Mistrzowi: „Tak, od dawna już wierzę, że jesteś Wybawicielem, który miał przyjść na ten świat, Synem Boga żywego”.

168:1.6 (1844.5) Teraz możemy opowiedzieć coś ciekawego i pouczającego. Aczkolwiek narracja ta ukazuje najwyraźniej naturalny i normalny bieg spraw ludzkich, ma ona bardzo interesujące aspekty uboczne. Kiedy w niedzielę posłaniec przybył do Jezusa, mówiąc mu o chorobie Łazarza i kiedy Jezus przesłał słowa, że „nie zmierza ona ku śmierci”, jednocześnie udał się osobiście do Betanii a nawet zapytał sióstr: „Gdzieście go położyły?”. Nawet, jeśli to wszystko zdaje się wskazywać, że Mistrz postępował zgodnie z zasadami tego życia i zgodnie z ograniczoną wiedzą swego ludzkiego umysłu, jednak zapisy wszechświata ujawniają, że Uosobiony Dostrajacz Jezusa wydał rozkazy, aby po śmierci Łazarza zatrzymać na planecie Dostrajacza Myśli Łazarza na czas nieokreślony i rozkaz ten został odnotowany dokładnie piętnaście minut przed ostatnim oddechem Łazarza.

168:1.9 (1844.8) I tak, w to czwartkowe popołudnie, około czternastej trzydzieści, w małej wiosce Betanii wszystko było przygotowane do wykonania największego ze wszystkich dzieła, związanego z ziemską działalnością Michała z Nebadonu, największego objawienia Boskiej potęgi w czasie wcielenia Michała, skoro jego własne zmartwychwstanie nastąpiło po tym jak został wyzwolony z więzów śmiertelnego mieszkania.

168:1.10 (1845.1) Mała grupa ludzi, zebranych przed grobem Łazarza, nie domyślała się nawet istnienia, tuż obok nich, ogromnego zgromadzenia wszelkiego rodzaju istot niebiańskich, zebranych pod dowództwem Gabriela, z niecierpliwością oczekujących nakazów Uosobionego Dostrajacza Jezusa, jak również gotowych do wykonania poleceń swego ukochanego Władcy.

168:2.2 (1846.1) Jezus wzniósł oczy w górę i rzekł: „Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał i spełnił moją prośbę. Wiem, że zawsze mnie słyszysz, ale ze względu na tych, którzy stoją tutaj ze mną, zwracam się w ten sposób do ciebie, żeby mogli uwierzyć, że ty mnie posłałeś na ten świat i żeby wiedzieli, że ty działasz ze mną w tym, czego właśnie mamy dokonać”. I kiedy skończył się modlić, zawołał donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!”.